Oj, słoneczko musiało Szanownemu Autorowi Bloga mocno główkę przegrzać, skoro zamieścił tu taką badziewiastą szmirę. Wstyd!, nawet przy uwzględnieniu seksualnego podejścia Szanownego Autora Bloga do dźwięków muzycznych.
1.profesjonalnie wyprodukowane, a przy tym nie głupio. 2.Idealnie wpasowane w ówczesne trendy rynkowe, dodatkowo bardzo dobrze określono target odbiorów, czyli gusta nastolatek. 3.Płyta, jak podaje Wikipedia odniosła sukces. W co ja wierzę na słowo, bo nie pamiętam tego wydawnictwa z tamtych lat.
Płyta, jak podaje Wikipedia, osiągnęła status Złotej płyty. Ale nie podaje, kto w roku 1992, taką nagrodę przyznawał, oraz za jaki nakład. I w ogóle, coś Wikipedia ściemnia, w temacie Złota Płyta. Raz, podając błędnie nakłady jakie płyta musiała osiągnąć w PRL-U, aby uzyskać status Złotej płyty Dwa, pisząc że Złotą Płytę, ponownie przyznawano w Polsce od roku 1993.
Pełna zgoda. To gówienko zostało w pełni profesjonalnie przygotowane. W końcu nie jest żadną tajemnicą, że największą kasę bije się na największym obciachu. Tutaj ten profesjonalizm poszedł tak daleko, że panu Mr. Dance nie pozwolono skomponować i napisać tekstu nawet jednej piosenki. Za to profesjonalnie go ubrano i umalowano, żeby podskakiwał, jak pajac, w takt rytmów wybijanych przez, oczywiście profesjonalny, komputer, i wydawał z siebie dźwięki, które co poniektórzy, mają czelność nazywać śpiewem.
Skąd w ludziach tyle żółci, że opluwają wszystkich wkoło. Nie podoba ci się to nie słuchaj. Tylko ktoś kto ma gówniane życie obrzuca nim wszystkich wokół.
Akurat ta płyta "On" to jest z innego targetu. Wystarczy zobaczyć kto na tej płycie gra. Niestety płyta jest słaba, cała para w postaci muzyków towarzyszących - znanych jazzowych muzyków - poszła w gwizdek. A szkoda. Z wszystkich płyta Papa Dance, najbardziej lubię ich pierwszą, właśnie z Wawrzyszakiem na wokalu.
Wielkie dzięki za ten materiał :-) Może masz jeszcze drugi "Z pozdrowieniami dla papa dance' (chyba ;-))
OdpowiedzUsuńJaki tam Mr.Dance, to przecież Paczkowski&Zabrodzki Duo. ;-)
OdpowiedzUsuńOj, słoneczko musiało Szanownemu Autorowi Bloga mocno główkę przegrzać, skoro zamieścił tu taką badziewiastą szmirę. Wstyd!, nawet przy uwzględnieniu seksualnego podejścia Szanownego Autora Bloga do dźwięków muzycznych.
OdpowiedzUsuń1.profesjonalnie wyprodukowane, a przy tym nie głupio.
OdpowiedzUsuń2.Idealnie wpasowane w ówczesne trendy rynkowe, dodatkowo bardzo dobrze określono target odbiorów, czyli gusta nastolatek.
3.Płyta, jak podaje Wikipedia odniosła sukces. W co ja wierzę na słowo, bo nie pamiętam tego wydawnictwa z tamtych lat.
Płyta, jak podaje Wikipedia, osiągnęła status Złotej płyty. Ale nie podaje, kto w roku 1992, taką nagrodę przyznawał, oraz za jaki nakład.
I w ogóle, coś Wikipedia ściemnia, w temacie Złota Płyta.
Raz, podając błędnie nakłady jakie płyta musiała osiągnąć w PRL-U, aby uzyskać status Złotej płyty
Dwa, pisząc że Złotą Płytę, ponownie przyznawano w Polsce od roku 1993.
Hmmm?
Pełna zgoda. To gówienko zostało w pełni profesjonalnie przygotowane.
OdpowiedzUsuńW końcu nie jest żadną tajemnicą, że największą kasę bije się na największym obciachu.
Tutaj ten profesjonalizm poszedł tak daleko, że panu Mr. Dance nie pozwolono skomponować i napisać tekstu nawet jednej piosenki.
Za to profesjonalnie go ubrano i umalowano, żeby podskakiwał, jak pajac, w takt rytmów wybijanych przez, oczywiście profesjonalny, komputer, i wydawał z siebie dźwięki, które co poniektórzy, mają czelność nazywać śpiewem.
Skąd w ludziach tyle żółci, że opluwają wszystkich wkoło. Nie podoba ci się to nie słuchaj.
OdpowiedzUsuńTylko ktoś kto ma gówniane życie obrzuca nim wszystkich wokół.
Warto coś takiego przypominać. Poszukam - bo mam zgrane na CD wypociny innej gwiazdki z tego targetu. Grzegorz Wawrzyszak - ON
OdpowiedzUsuńAkurat ta płyta "On" to jest z innego targetu. Wystarczy zobaczyć kto na tej płycie gra. Niestety płyta jest słaba, cała para w postaci muzyków towarzyszących - znanych jazzowych muzyków - poszła w gwizdek. A szkoda.
OdpowiedzUsuńZ wszystkich płyta Papa Dance, najbardziej lubię ich pierwszą, właśnie z Wawrzyszakiem na wokalu.