sobota, 22 stycznia 2011

AFRAID OF THAT DAY

Incomer

Na koniec tygodnia dawka solidnego hałasu.Gdyż ta warszawska kapela tak właśnie gra głośno i z pasją.To taki rzec by można ostry hard rock punk oblany metalem.Albo się to lubi albo nie.Materiał powstał w 2002 roku.


clik

6 komentarzy:

  1. Zapytam wprost. Skąd, u szanownego kolegi takie, co by nie mówić, unikalne wynalazki. Bo przecież, prezentowane tu płyty, to w większości, kompletnie niszowe płyty, niszowych artystów.
    Nie wierzę w cudowne przypadki.
    Z ciekawości pytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem na jaką liczysz odpowiedź ale to są rzeczy od lat kupowane tu i ówdzie.Byłoby tego o wiele więcej,szczególnie unikalnych już dzisiaj kaset (a miałem tego 2 worki papierowe po cukrze luzem czyli kilkaset)niestety pożar domu 17 lat temu strawił je jak i płyty winylowe.
    Ale mam też oczywiście dużo nagrań znanych i popularnych wykonawców i na pewno tu wrzucę.A tak na początek chciałem zachęcić ludzi do odwiedzania czymś trudniej dostępnym.
    O kurwa jakie wypracowanie

    OdpowiedzUsuń
  3. Liczyłem na odpowiedź, ze jakoś jesteś, no nie wiem, poprzez wykonywany zawód, związany jakoś z takimi niszowymi nagraniami.
    Ale widzę że pomyliłem się.
    Z tego co czytam, a czytam od kilku lat, co piszesz, to TY JESTEŚ ABSOLUTNY FAN MUZYKI.
    SZAPO BA!
    -------------------------------------

    "A tak na początek chciałem zachęcić ludzi do odwiedzania czymś trudniej dostępnym"

    Heh, dużo większe miałbyś zainteresowanie, gdybyś prezentował, płyty ogólnie znane. Tyle tylko, że chyba nie o takie zainteresowanie ci chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy się było nastolatkiem to do dyspozycji był telewizor z jednym programem (drugi strasznie śnieżył),dyskoteki nigdy mnie nie pociągały,więc zostawała muzyka i książki.A słuchałem prawie wszystkiego oczywiście pewnych rzeczy bardziej innych mniej (często z ciekawości).Miałem znajomego co handlował kasetami więc kupowałem u niego za pół ceny.Ale to fakt że bez wielu rzeczy mogłem się obyć bez muzyki nie.Może już w mniejszym stopniu (rodzina,praca,inne priorytety),ale zostało mi to do dziś :))

    OdpowiedzUsuń