Dzięki Piotyr za ten album! Swoją drogą myślałem że ten album to jest ich demo a tu się okazuje że jest to ich debiut a myślałem że oficjalnym debiutem na CD jest 'Kto jest kim'.Do tego jak napisano jest to edycja limitowana na potrzeby trasy Nothing Version Tour :) Pierwsze wrażenie po przesłuchaniu jest takie że płyta jest zróżnicowana. Pierwszy numer silnie kojarzy mi się z Nirvaną (podobna prostota i energia,do tego po angielsku).Drugi numer już po polsku z trochę intantylnym tekstem ('Wczoraj dostałem wiadomość,przeraziłem się, zaczęło mnie coś dusić, zaczęło mnie coś dławić,wyobraziłem sobie że....').Muzycznie to całkiem fajny kawałek prostego rocka.Numer trzeci znowu po angielsku, ale tym razem trochę nudnawy szczerze mówiąc, choć ma kilka fajnych frazowań wokalisty.Numer 4 znowu po polsku ale też troche nudnawy. Numer 6 to bardzo intrygująca ballada, warto posłuchać, fajne, głębokie dźwięki a do tego fajny tekst i emocjonlane śpiewanie.Następny numer dla odmiany to już cięższy i mocniejszy, kojarzy się mi z nu-metalem, z bardzo gorzkim tekstem o matce pijaczce.Kolejny numer znowu balladowy,poźniej ma fragmenty bardziej riffowe (przy okazji, czy te drobne zakłócenia przejawiajace się w sumie od tego utworu do końca płyty też masz tak na CD ?) i znowu z gorzkim tekstem (gdy śpiewa 'W morzu nadziei, spąpani po szyje' kilkanaście razy z rzędu kojarzy mi się z Pearl Jamem z 1 płyty).Dobry numer.Następny także gorzko-balladowy (i znowu z zakłóceniami, może płyta zarysowana w tym miejscu).Kolejny numer i znowu skojarzenie z Nirvaną, choć numer 'bez prądu'.Dalej wersja 'Fly with me' także bez prądu, jak najbardziej poprawna ale do tej z prądem jej daleko https://www.youtube.com/watch?v=zv1C367lEbM (notabene jest to numer od którego zaczęła się moja przygoda z Undergroundem).Poźniej 'Wolny jak ptak' sympatyczny numer z harmonijką ustną;dalej także numer o wolności, słychać Pearl Jam :) 'Friendship' bez prądu, po angielsku,z harmonijką;jak dla mnie trochę za długi.Przedostatni numer także trochę nudnawy;dobrze że już krótszy :)Ostatni numer to kolejna wersja 'Fly with me' (Nothing Version) i jest to wersja także poprawna ale nie zachwyca;ten numer chyba najlepiej wypada z normalnymi gitarami.Pierwsza, bardziej rockowa część płyty wypada jak dla mnie zdecydowanie lepiej niż ta druga część bez prądu.
Summa summarum.Kolejny polski album z kręgu mało znanego polskiego rocka który jest mi dane poznać dzięki Piotyrowi. Niektóre utwory trochę przynudzają (może dlatego że płyta jest bardzo długa, 16 kawałków) , do niektórych będę na pewno wracał nie raz.Album zdecydowanie dla fanów grunge'u i dobrego polskiego rocka, a z tego względu że płyta praktycznie nieznane i pewnie nie do zdobycia, to tym bardziej. Dzięki Piotyr! PS. Może dasz się jednak namówić na FLAC? No to może jeszcze do kompletu 'Kto jest kim'? :)
jakiś małpi kodek mi nie wchodzi i w trakcie zacina się i błędy ... może kiedyś. Teraz będzie MUTE. Uważam że z tą muzyką jaką grają jakby mieli trochę mocniejszy i wyrazistrzy wokal to było by ho ho :)
Dzięki Piotyr za ten album!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą myślałem że ten album to jest ich demo a tu się okazuje że jest to ich debiut a myślałem że oficjalnym debiutem na CD jest 'Kto jest kim'.Do tego jak napisano jest to edycja limitowana na potrzeby trasy Nothing Version Tour :)
Pierwsze wrażenie po przesłuchaniu jest takie że płyta jest zróżnicowana. Pierwszy numer silnie kojarzy mi się z Nirvaną (podobna prostota i energia,do tego po angielsku).Drugi numer już po polsku z trochę intantylnym tekstem ('Wczoraj dostałem wiadomość,przeraziłem się, zaczęło mnie coś dusić, zaczęło mnie coś dławić,wyobraziłem sobie że....').Muzycznie to całkiem fajny kawałek prostego rocka.Numer trzeci znowu po angielsku, ale tym razem trochę nudnawy szczerze mówiąc, choć ma kilka fajnych frazowań wokalisty.Numer 4 znowu po polsku ale też troche nudnawy. Numer 6 to bardzo intrygująca ballada, warto posłuchać, fajne, głębokie dźwięki a do tego fajny tekst i emocjonlane śpiewanie.Następny numer dla odmiany to już cięższy i mocniejszy, kojarzy się mi z nu-metalem, z bardzo gorzkim tekstem o matce pijaczce.Kolejny numer znowu balladowy,poźniej ma fragmenty bardziej riffowe (przy okazji, czy te drobne zakłócenia przejawiajace się w sumie od tego utworu do końca płyty też masz tak na CD ?) i znowu z gorzkim tekstem (gdy śpiewa 'W morzu nadziei, spąpani po szyje' kilkanaście razy z rzędu kojarzy mi się z Pearl Jamem z 1 płyty).Dobry numer.Następny także gorzko-balladowy (i znowu z zakłóceniami, może płyta zarysowana w tym miejscu).Kolejny numer i znowu skojarzenie z Nirvaną, choć numer 'bez prądu'.Dalej wersja 'Fly with me' także bez prądu, jak najbardziej poprawna ale do tej z prądem jej daleko https://www.youtube.com/watch?v=zv1C367lEbM (notabene jest to numer od którego zaczęła się moja przygoda z Undergroundem).Poźniej 'Wolny jak ptak' sympatyczny numer z harmonijką ustną;dalej także numer o wolności, słychać Pearl Jam :) 'Friendship' bez prądu, po angielsku,z harmonijką;jak dla mnie trochę za długi.Przedostatni numer także trochę nudnawy;dobrze że już krótszy :)Ostatni numer to kolejna wersja 'Fly with me' (Nothing Version) i jest to wersja także poprawna ale nie zachwyca;ten numer chyba najlepiej wypada z normalnymi gitarami.Pierwsza, bardziej rockowa część płyty wypada jak dla mnie zdecydowanie lepiej niż ta druga część bez prądu.
Summa summarum.Kolejny polski album z kręgu mało znanego polskiego rocka który jest mi dane poznać dzięki Piotyrowi. Niektóre utwory trochę przynudzają (może dlatego że płyta jest bardzo długa, 16 kawałków) , do niektórych będę na pewno wracał nie raz.Album zdecydowanie dla fanów grunge'u i dobrego polskiego rocka, a z tego względu że płyta praktycznie nieznane i pewnie nie do zdobycia, to tym bardziej. Dzięki Piotyr!
PS. Może dasz się jednak namówić na FLAC?
No to może jeszcze do kompletu 'Kto jest kim'? :)
Dobra :)
OdpowiedzUsuńTak ładnie piszesz o tym zespole że wstawię jeszcze "Kto jest kim". Tyle że może teraz ze dwie inne dość ciekawe płytki a tą jako kolejną.
Ja poczekam,nigdzie mi się nie spieszy :)
OdpowiedzUsuńA co tam teraz chcesz wstawic tak w ogóle?
Moze jednak jakaś szansa na EACowy FLAC tych Undergroundow? :)
jakiś małpi kodek mi nie wchodzi i w trakcie zacina się i błędy ... może kiedyś. Teraz będzie MUTE. Uważam że z tą muzyką jaką grają jakby mieli trochę mocniejszy i wyrazistrzy wokal to było by ho ho :)
OdpowiedzUsuńA tego Mute to akurat nie znam i jakoś nie kojarzę, ale być może ich gdzieś słuchałem ale jakoś nie zapadło w pamięć i zapomniałem :)
OdpowiedzUsuńTrzeba się zgodzić że najsłabsza strona zespołu jest wokal. Płyta rzeczywiście długa i ciężko dotrwać do końca, ale kilka utworów bardzo dobrych.
OdpowiedzUsuń