O dziwo, bo wydawnictwo z lat 90, istnieją nadal pod tym samym adresem internetowym. Kaszanka napawa mnie obrzydzeniem - jedno z niewielu dań którego nigdy w życiu nie spróbuję - dlatego wolę nie znać wspomnień Antka.
Raz, jeden, 25 lat temu zaryzykowałem spożycie salcesonu. Często serwowano nam w szkolnej stołówce ów "przysmak". Nigdy więcej nie skusiłem się, wolałem być głodny do obiadu. Ale, o dziwo, z tego rodzaju "wykwintnych specjałów" flaczki lubię. Jako jedyny w domu......
O dziwo, bo wydawnictwo z lat 90, istnieją nadal pod tym samym adresem internetowym.
OdpowiedzUsuńKaszanka napawa mnie obrzydzeniem - jedno z niewielu dań którego nigdy w życiu nie spróbuję - dlatego wolę nie znać wspomnień Antka.
No to nie wiesz co tracisz :)
OdpowiedzUsuńKaszanka jest bardzo dobra :)
OdpowiedzUsuńRaz, jeden, 25 lat temu zaryzykowałem spożycie salcesonu. Często serwowano nam w szkolnej stołówce ów "przysmak". Nigdy więcej nie skusiłem się, wolałem być głodny do obiadu.
OdpowiedzUsuńAle, o dziwo, z tego rodzaju "wykwintnych specjałów" flaczki lubię.
Jako jedyny w domu......
Flaki to co innego niż kaszanka, a salceson to całkiem coś innego. I kaszanka bardzo dobra jest,smaczna i zdrowa,smażona na oleju z cebula :)
OdpowiedzUsuńTfuj.
OdpowiedzUsuńTak samo jak jak pomysł z chłopkiem roztropkiem zwanym Antkiem Szprychą.
Tfuj.
Au tfuj tfuj :)
OdpowiedzUsuń